- Prawo cywilne
- 22 kwietnia 2020
Klauzula rebus sic stantibus jako możliwość zmiany lub rozwiązania umowy na skutek pandemii COVID-19 – ujęcie polsko-niemieckie
Klauzula rebus sic stantibus jako możliwość zmiany lub rozwiązania umowy na skutek pandemii COVID-19 – ujęcie polsko-niemieckie
S
Skoro sprawy przybrały taki obrót... To nic innego jak polskie określenie łacińskiej klauzuli rebus sic stantibus zawartej w art. 3571 kodeksu cywilnego jak również w § 313 BGB (Kodeksu Cywilnego Republiki Federalnej Niemiec). Już doktor Kościoła św. Tomasz z Akwinu rozważał, kiedy niedotrzymanie danego słowa nie będzie grzechem. Przekładając rozważania dominikanina na realia XXI - wiecznego obrotu gospodarczego pomiędzy krajami po obydwu stronach Odry, spróbujemy się zastanowić czy i kiedy pandemia COVID-19 będzie mogła stanowić przyczynę legalnego nie wywiązania się z zawartej umowy.
Yab'co sp. z o.o. z Warki zawarła z frankfurcką spółką Ab'fel GmbH umowę dostawy 10 ton jabłek irga. Polski przedsiębiorca nie jest w stanie zrealizować terminowo umowy, jak twierdzi z powodu koronawirusa. Przeanalizujmy jakie ma możliwości takiego ukształtowania wiążącego go stosunku kontraktowego, ażeby bez negatywnych dla siebie konsekwencji został uwolniony od konieczności świadczenia na rzecz swojego niemieckiego kontrahenta. W opisywanym stanie faktycznym mamy do czynienia z polską i niemiecką spółką, przy czym, jeżeli stronami umowy byłyby dwa polskie podmioty, tok postępowania byłby, pomijając element transgraniczny, analogiczny.
Jak stanowi art. 3571 KC jeżeli z powodu nadzwyczajnej zmiany stosunków, spełnienie świadczenia byłoby połączone z nadmiernymi trudnościami albo groziłoby jednej ze stron rażącą stratą, czego strony nie przewidywały przy zawarciu umowy, sąd może po rozważeniu interesów stron, zgodnie z zasadami współżycia społecznego, oznaczyć sposób wykonania zobowiązania, wysokość świadczenia lub nawet orzec o rozwiązaniu umowy. Rozwiązując umowę sąd może w miarę potrzeby orzec o rozliczeniach stron, kierując się zasadami określonymi w zdaniu poprzedzającym. Dla porównania, niemiecki odpowiednik tego przepisu § 313 BGB rozszerza dyspozycję zredagowaną przez polskiego Ustawodawcę w taki sposób, że do podobnego brzmienia treści normy dodaje hipotezę, że gdyby strony przed zawarciem umowy, mogły przewidzieć nadzwyczajną zmianę stosunków, i nie zawarłyby umowy to mogą żądać jej zmiany, a gdy zaproponowana zmiana nie zostanie przyjęta przez drugą stronę, ta może od umowy odstąpić. W tym momencie warto zauważyć, że podobne klauzule występują w większości państw europejskich, a więc z dużą dozą prawdopodobieństwa niniejszy stan faktyczny można zastosować do umowy pomiędzy przedsiębiorstwami z innych krajów.
Ażeby móc skorzystać z dobrodziejstwa omawianej klauzuli, należy (po obydwu stronach Odry) stwierdzić nadzwyczajność zmiany stosunków i wynikające z nich nadmierne trudności w realizacji umowy, a dopiero potem – jak wprost stanowi polska ustawa - można zwrócić się do sądu. Ten zbada, czy zdarzenie znamionujące nadzwyczajną zmianę stosunków (pandemia koronawirusa) miało miejsce pomiędzy zawarciem umowy, a jej wykonaniem oraz czy miało trwały i powszechny charakter, a przede wszystkim związek tego wydarzenia z realizowaną umową.
Wracając do casusu, Yab'co sp. z o.o. chce się uwolnić od odpowiedzialności kontraktowej, gdyż jej właściciel zaraził się koronawirusem, z tego powodu trafił do szpitala, a wszyscy jego pracownicy musieli przejść obowiązkową kwarantannę. Nadto zgodnie z decyzją służb sanitarnych zmuszony był zutylizować wszystkie zgromadzone zapasy, które i tak przez kilka tygodni bez doglądania uległy znacznemu zniszczeniu. Co więcej z uwagi na panującą w kraju suszę plony, w dolinie Pilicy, gdzie położone są sady, okazały się być wyjątkowo ubogie. Po wyzdrowieniu przedsiębiorca udał się do adwokata, ten poprosił go o umowę i zaczął ją analizować. Klient przedstawił kontrakt zredagowany na jednej kartce papieru, będący w zamyśle stron tzw. formalnością, bo i tak przecież sobie ufają, w dwu jednobrzmiących wersjach językowych. Nie było w nim ani słowa o sądzie ani prawie właściwym dla rozpoznania sporu wynikłego na gruncie tej umowy, a jedynie to, kto ma świadczyć, w jakiej ilości, cenie, dla kogo oraz w jakim terminie.
Mecenas, zgodnie ze swoim zwyczajem, najpierw zaapelował o polubowne rozwiązanie sporu poprzez skierowanie do niemieckiego kontrahenta wniosku o renegocjowanie warunków umowy. Ab'fal GmbH pozostała jednak głucha na argumenty pełnomocnika sadownika, nie przyjmując oświadczenie o zmianie kontraktu skierowanego na gruncie niemieckich przepisów i domagając się dostawy jabłek. Ażeby uwolnić się od roszczeń w takiej sytuacji musimy skierować sprawę do sądu. Ze względów ekonomicznych i językowych chcemy ją jednak rozpoznać według jurysdykcji prawa polskiego. Pomimo, iż stronami umowy są podmiot polski i niemiecki, a umowa ma charakter transgraniczny i nie dokonano w umowie wybory prawa właściwego, spór można rozpoznać w Polsce powołując się na przepisy art. 4 Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) Nr 593/2008 z dnia 17 czerwca 2008 r. w sprawie prawa właściwe dla zobowiązań umownych (Rzym I), a także można posilić się regulacją zawartą w art. 10991 § 1 KPC, gdyż sprawa wykazuje dostateczny związek z polskim porządkiem prawnym. W pozwie należy skupić się na udowodnieniu, że to właśnie nie przewidziane okoliczności jak w tej indywidualnej sprawie pandemia i związane z nią przeszkody jak hospitalizacja, kwarantanna, oraz zniszczenie towaru stały się przyczyną tego, że świadczenie (dostawa jabłek) grozić będzie przedsiębiorcy nadmiernymi trudnościami lub nadmierną stratą, gdyż nie ma, jak dostarczyć owoców na czas, chociaż zawierając umowę nie mógł przewidzieć, że tak się stanie.
Wychodzimy z założenia, że pandemii nie był w stanie nikt przewidzieć, a zwłaszcza takich jej aspektów jak konieczności przebywania w szpitalu, izolacji pracowników, utylizacji „skażonej” żywności czy też niezbędnej kwarantanny, a nawet izolacji większości społeczeństwa. Można sobie jednak wyobrazić, że przedsiębiorca niemiecki będzie się bronił tym, że Chiny zmagały się z wirusem już od dłuższego czasu i Zachód mógł przewidzieć, że podobny los spotka naszą cześć świata, kiedy już choroba dotrze do Europy. Należy być przygotowanym na to, że adwokat pozwanego będzie rozumował i wywodził w taki właśnie sposób. Może też podnosić, że brak jabłek spowodowała np. susza czy też inne okoliczności. Wszak można sobie wyobrazić przedsiębiorcę nieuczciwego pragnącego wykorzystać panującą pandemię i chcącego wykorzystać ją, aby zatuszować swoją niegospodarność lub ochronić biznes przed ekonomicznymi skutkami suszy, dającą się jednak przewidzieć, w chwili podpisywania umowy.
Jakiego wyroku możemy się spodziewać? Może być on w zasadzie dwojaki. W zależności od strat i oczywiście naszego wniosku, sąd może orzec o rozwiązaniu umowy, co skutkuje tym, że w obrocie 56 prawnym pomiędzy polską i niemiecką spółką umowa przestaje obowiązywać. Sąd ważąc interesy obydwu stron może również orzec o nowym zredagowaniu treści umowy i zmianie jej postanowień, dostosowując jej brzmienie do nowych realiów gospodarczych np. zmieniając termin dostawy.
Tylko pozornie zasada rebus sic stantibus jest zaprzeczeniem innej zasady prawa cywilnego: pacta sunt servanda (umów należy dotrzymywać) w praktyce jest ona jednak jej rozszerzeniem oraz uzupełnieniem. Cywilistyka jest bowiem kauzalna. A jeżeli kauzy, czyli przyczyny zawarcia umowy by zabrakło, strona nie zawarłaby umowy. Globalnie omawiana tu zasada chroni biznes sensu largo. Z punktu widzenia spółki, której kontrahent obronił się powołując się na klauzulę, jest niekorzystna. Dla obrotu gospodarczego rozumianego jako ogół umów i wytworzonych na ich podstawie towarów oraz usług, jej istnienie jest konieczne i pożądane. Żeby ustalić czy w tym czy innym przypadku możemy się tą klauzulą obronić, warto posłużyć się wskazówką zaproponowaną przez niemieckiego ustawodawcę, czy gdyby strony były w stanie przewidzieć zmianę okoliczności, to zawarłyby taką umowę.
Niniejszy artykuł stanowi część publikacji TARCZA ADWOKACKA 2020 DLA PRZEDSIĘBIORCÓW przygotowanej przez Sekcję Praktyków Prawa przy Okręgowej Radzie Adwokackiej w Warszawie.